Info

Więcej o mnie.








Znajomi
Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Czerwiec3 - 0
- 2016, Maj5 - 1
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień4 - 0
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj3 - 2
- 2015, Kwiecień2 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik4 - 1
- 2014, Wrzesień4 - 1
- 2014, Sierpień4 - 0
- 2014, Lipiec1 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 2
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień2 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 0
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Wrzesień2 - 0
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj1 - 0
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2011, Październik1 - 3
- 2011, Wrzesień2 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 30.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 02:00 |
Średnia prędkość: | 15.00 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 30.00 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 30.00km
- Czas 02:00
- VAVG 15.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Jakubowa
Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 0
Po całonocnym weseleniu się poczułem rozpierającą mnie energię, którą postanowiłem niezwłocznie spożytkować, udając się na wycieczkę rowerową. W swoich ambitnych planach zakładałem dotarcie w okolice Spały. Po wyjeździe spomiędzy zabudowań ujrzałem jednak na niebie złowróżbne czarne chmury grożące nagłym a obfitym opadem atmosferycznym. Wziąwszy pod uwagę możliwość zostania przemoczonym, zmieniłem plan wyprawy i skierowałem się w stronę Skrzynek, a stamtąd w kierunku Lubochni. Gdy przejeżdżałem przez las obok leśnej chaty, usłyszałem wściekłe ujadanie wrogo nastawionej psowatej zwierzyny. Rzeczone osobniki znajdowały się za ogrodzeniem wykonanym ze stalowej siatki, więc czułem się bezpiecznie i komfortowo. Jakież było moje zdziwienie, gdy przez dziurę w parkanie krwiożercze bestie wydostały się na drogę i rozpoczęły szaleńczą pogoń za moją osobą. Na szczęście dzięki mojemu gibkiemu, wysportowanemu ciału udało mi się im uciec. W Lubochni odbywały się tego dnia jakoweś radosne uroczystości ku ogólnej wesołości zgromadzonej tam ludności. Nie mając czasu na zbytkowne rozrywki, pojechałem dalej i po paru minutach jazdy dojechałem do celu - węzła w Jakubowie. Po wykonaniu kilku zdjęć udałem się w drogę powrotną. Pamiętając o niebezpieczeństwie czyhającym w lesie, przy leśnej chacie mocniej nacisnąłem na pedały, zostawiając w pobitym polu szczekających terrorystów, którzy mogli już tylko przyglądać się znikającemu w oddali zarysowi mojej sylwetki.
Węzeł Jakubów© Ziutoslaw

Węzeł Jakubów - zaplecze techniczne© Ziutoslaw

Węzeł Jakubów - betonownia© Ziutoslaw