Info

Więcej o mnie.








Znajomi
Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Czerwiec3 - 0
- 2016, Maj5 - 1
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień4 - 0
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj3 - 2
- 2015, Kwiecień2 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik4 - 1
- 2014, Wrzesień4 - 1
- 2014, Sierpień4 - 0
- 2014, Lipiec1 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 2
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień2 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 0
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Wrzesień2 - 0
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj1 - 0
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2011, Październik1 - 3
- 2011, Wrzesień2 - 0
- DST 53.94km
- Czas 03:30
- VAVG 15.41km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Przebudzenie mocy
Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 13.05.2016 | Komentarze 0
Patrząc na swoje obrastające sadłem na skutek półrocznej bezczynności cielsko i mięśnie sflaczałe jak dziurawa dętka, postanowiłem podjąć niezwłocznie jakąkolwiek aktywność fizyczną, by przeistoczyć się z powrotem w smukłego i gibkiego adonisa o nienagannej, wyrzeźbionej niczym z alabastrowego marmuru muskulaturze. Jednakże na przeszkodzie stanęły mi rozbuchane do granic możliwości lenistwo i nieróbstwo, które zawsze należały do immanentnych cech mojego charakteru. Pomyślałem, że w przełamaniu tego impasu mógłby mi pomóc personal lub life coach, lecz nie miałem akurat nikogo takiego pod ręką, więc zdecydowałem się przyjąć ten ciężar na swoje wątłe barki i zostać swoim własnym osobistym trenerem (w ten sposób przynajmniej taniej wyszło). Następnie wygłosiłem do siebie krótką przemowę motywującą, którą pozwolę sobie tu w całości przytoczyć. Brzmiała ona mniej więcej tak: "Rusz wreszcie swoje tłuste dupsko, człowieku!". Wysłuchawszy tych mądrych i przepełnionych metafizyczną głębią słów, pokornie zszedłem do piwnicy po rower. Siadając na siodełku, poczułem nagły powrót rowerowej mocy. Zdawało mi się, że jestem Lukiem Skywalkerem przemierzającym bezkres kosmosu i gnałem zapamiętale przed siebie, tak że zatrzymałem się dopiero na molo w Smardzewicach. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że nowo przebudzona moc jest jeszcze krucha i delikatna, więc należy troskliwie ją pielęgnować, by rozwinęła się w piękny kwiat i wydała dorodny owoc w postaci nowego rowerowego sezonu pełnego szalonych przygód i niezwykłych wycieczek.
W poszukiwaniu obiadu © Ziutoslaw

Molo w Smardzewicach © Ziutoslaw
Molo w Smardzewicach mierzy 300 metrów i jest jednym z najdłuższych w Polsce na wodach śródlądowych. Zostało zbudowane na początku lat 70. z funduszy Totalizatora Sportowego jako część infrastruktury Zalewu Sulejowskiego. Początkowo miało za zadanie ochraniać zaporę przed uderzeniem wysokiej fali i przyciskać folię ułożoną na dnie zbiornika. Przewidziano dla niego również funkcje turystyczne – przy molo działa przystań dla sportów wodnych, a w pobliżu zaczęły powstawać ośrodki wypoczynkowe. W kolejnych latach skomplikowane kwestie własnościowe uniemożliwiały remont obiektu i spowodowały jego częściową dewastację.

Dawna restauracja Omega nad Zalewem Sulejowskim © Ziutoslaw
„Omega” również pochodzi czasów budowy Zalewu Sulejowskiego. Przez pewien czas mieściło się tu muzeum zbiornika, po czym w połowie lat 80. budynek przeszedł na własność Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" i od tego momentu funkcjonowała tu restauracja. Przez dwie dekady było to popularne miejsce tańców, pląsów i swawoli okolicznej ludności. Od dziesięciu lat „Omega”, podobnie jak całe niedoinwestowanie otoczenie zalewu, popada w ruinę.

Groty w Nagórzycach we wrześniu 2011 roku i obecnie © Ziutoslaw