| strona 6 | Ziutoslaw.bikestats.pl

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ziutoslaw z miasteczka Osiedle Niewiadów. Mam przejechane 3630.58 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.59 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ziutoslaw.bikestats.pl
  • DST 64.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 16.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grzyby, bunkier i pająk na drzewie

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 0

Zbliżał się kolejny weekend, kusząc obietnicą ekscytującej eskapady i solidnej dawki przygody. Do ostatniej chwili nie mogłem zdecydować się na wybór trasy o odpowiednim stopniu nasycenia atrakcjami turystycznymi. Wreszcie nastała sobota, jesienne słońce przyświecało radośnie, a lasy zapełniły się grzybami i polującymi na nie napalonymi grzybiarzami. Jeżeli chodzi o mnie, to grzyby zbierać lubię, byleby nikt później nie kazał mi ich jeść. Gardzę grzybami jako potrawą i nie jestem szczęśliwy czując w ustach tę galaretowato-gąbczastą substancję. Ale, wracając do tematu, tuż przed wyjazdem podjąłem decyzję o wyborze trasy - przez Lubochnię i Glinnik do Spały. Ostatnio jechałem tamtędy rowerem osiem lat temu. Była to wtedy dla mnie mordercza odległość i w drodze powrotnej wydawało mi się, że mam stan przedzawałowy. Ku mojemu zaskoczeniu przeżyłem i obyło się nawet bez interwencji medycznej. Teraz jechało mi się bardzo miło i przyjemnie, w czym pomogła mi zapewne rozbudowana przez lata muskulatura. Za nowym Glinnikiem moją uwagę przykuł położony na skraju lasu bunkier. Skręciłem w leśną drogę i od razu spotkałem żądnego grzyba osobnika, rozbieganym wzrokiem wypatrującego Bogu ducha winnych plechowców. Przejechałem mimo i po kilku minutach wypatrywania bunkra udało mi się go odnaleźć. Bunkier od strony pola wygląda jeszcze dość porządnie, jakby w środku siedziały nadal zadekowane szkopy, jednak od strony lasu jest to już tylko klika luźno rozrzuconych brył betonu. Następnie udałem się do Inowłodza, skąd zawróciłem do Spały, gdzie odwiedziłem stację kolejową, którą swoją obecnością zaszczyciła podczas niedawnych dożynek Jej Szerokość Pani Prezydentowa Anna Komorowska. Ze stacji skierowałem się do dobrze mi znanego sklepu spożywczego, gdzie postanowiłem zaszaleć i zakupić napój energetyzujący z wizerunkiem czerwonego byka, z którym miałem do czynienia pierwszy raz w życiu. Napój według hasła reklamowego dodaje skrzydeł, ale wspomnienie jego ceny szybko sprowadza z powrotem na ziemię. Nie zaprzątając sobie dłużej głowy poniesionymi kosztami, pojechałem do domu uskrzydlony i z ożywionym ciałem i umysłem.

Nowy Glinnik - osiedle wojskowe © Ziutoslaw


Chodnik w okolicach Glinnika © Ziutoslaw

Niesforne drzewo wyrosło akurat w miejscu położonego po latach chodnika.

Bunkier w Glinniku © Ziutoslaw


Bunkier na skraju lasu w Glinniku © Ziutoslaw


Bunkier w Glinniku od tyłu © Ziutoslaw


Bunkier w Glinniku © Ziutoslaw


Kaczki nad wodospadem © Ziutoslaw


Stacja kolejowa w Spale © Ziutoslaw


Pająk zwisający z drzewa © Ziutoslaw


Pałac w Ujeździe © Ziutoslaw


Ganek pałacu w Ujeździe © Ziutoslaw


  • DST 54.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 16.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie spać, zwiedzać...

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 13.10.2013 | Komentarze 0

Czytanie lokalnej prasy to czynność bardzo pożyteczna. W jednym z wrześniowych numerów TiT-u natrafiłem na artykuł zawiadamiający o zaplanowanym na najbliższą sobotę zjeździe pojazdów militarnych w Konewce. O godzinie 11:00 tegoż dnia kawalkada wojskowych maszyn miała wyjechać spod bunkra kolejowego i udać się do Inowłodza oraz Anielina. Szybko opracowałem plan działania: dotrzeć na miejsce przed 11:00 i za pomocą aparatu obfotografować zgromadzone pojazdy. W przypadku niepowodzenia powyższego (czyli spóźnienia się) miałem już w zanadrzu plan B: podjąć trop i ruszyć w pościg za umykającymi pojazdami. Tak jak przewidywałem, spóźniłem się, co uświadomiłem sobie już w Spale, gdyż było już dwadzieścia po jedenastej. W zaistniałej sytuacji zdecydowałem się kontynuować podróż do Inowłodza w nadziei na dogonienie zlotowiczów. W Inowłodzu nie napotkałem po nich ani śladu, natomiast zauważyłem, że zamek jest udostępniony do zwiedzania, co postanowiłem natychmiast uczynić. Gdy byłem tu rok temu trwały jeszcze prace renowacyjne, teren był ogrodzony, a ja zostałem pogoniony przez psy i musiałem salwować się ucieczką. Na tym zakończyło się wtedy moje zwiedzanie zamku. Teraz panuje tam pełna kultura i nie ma mowy panoszeniu się pod murami rozbestwionej zwierzyny. Po zwiedzeniu zamku skierowałem się pod kościół św. Idziego, łudząc się jeszcze, że spotkam tam upragnione pojazdy, co oczywiście również okazało się mrzonką. Następnie odwiedziłem cmentarz żydowski, położony przy kopalni chalcedonitu. W drodze powrotnej nie mogłem oprzeć się pokusie zaczerpnięcia łyku orzeźwiającego napoju z wizerunkiem łysego Afroamerykanina na puszce.

Zamek w Inowłodzu © Ziutoslaw


Panorama zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Zamek w Inowłodzu - brama wjazdowa © Ziutoslaw


Dziedziniec zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Makieta zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Sala koncertowa na zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Narzędzia tortur na zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Dyby na zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


100 lat skrzydeł Ziemi Łódzkiej © Ziutoslaw


Okno na zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Widok z wieży zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Widok z wieży inowłodzkiego zamku © Ziutoslaw


Widok na krowy z wieży zamku w Inowłodzu © Ziutoslaw


Wnętrze wieży zamku w Inołodzu © Ziutoslaw


Cmentarz żydowski w Inowłodzu © Ziutoslaw


Żółte jezioro na terenie kopalni w Inowłodzu © Ziutoslaw


  • DST 52.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 16.42km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ekspresówka wczoraj i dziś

Sobota, 21 września 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Latem 2012 roku, w czasie, gdy dzieci rozpoczynały wakacje, a polska reprezentacja żegnała się z rozgrywkami Euro, wybrałem się na plac budowy drogi S8 celem sporządzenia obszernej i wyczerpującej dokumentacji fotograficznej prowadzonych tam robót. Po ponad roku od tego pamiętnego wydarzenia uznałem za stosowne udać się w tę trasę ponownie i uwiecznić na cyfrowej matrycy zmiany, jakie dokonały się w wizytowanych przeze mnie wówczas miejscach. Aby mieć pełny i jasny pogląd na efekty wykonanych prac, przygotowałem odpowiednie zestawienia zdjęciowe, ułatwiające porównanie stanu ówczesnego z obecnym. Na zdjęciach doskonale widać niewątpliwy sukces polskiego drogownictwa oraz to, że nasza kapitalistyczna ojczyzna rośnie w siłę i rozkwita. W tej beczce miodu znalazła się jednakże również łyżka dziegciu. Mianowicie jechałem sobie beztrosko drogą serwisową nieświadom zagrożeń, aż tu nagle droga znienacka się skończyła, a przede mną pojawił się ciek wodny w postaci Wolbórki, co zmusiło mnie do skręcenia w pole i przejazdu po tymże do najbliższej szosy. Po tak intensywnych doznaniach i wzruszeniach poczułem potrzebę zażycia kilku łyków napoju energetyzującego, na którego puszce spostrzegłem optymistyczny i jakże adekwatny do sytuacji napis zapewniający, że poprzez marzenia można sięgać gwiazd.

Widukt na S8 w Lubochni w czerwcu 2012 i obecnie © Ziutoslaw


Droga serwisowa przy S8 w Lubochni - stan na czerwiec 2012 i obecnie © Ziutoslaw


Węzeł na S8 w Jakubowie w czerwcu 2012 i obecnie © Ziutoslaw


Przejście dla zwierząt na S8 w czerwcu 2012 i obecnie © Ziutoslaw


Zbiornik na wodę przy drodze S8 w czerwcu 2012 i obecnie © Ziutoslaw


Przy przejściu dla zwierząt na S8 w okolicach Lubochni © Ziutoslaw


Ptactwo na łące © Ziutoslaw


Wjazd na most nad S8 w Studziankach w czerwcu 2012 i obecnie © Ziutoslaw


  • DST 51.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 15.30km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łowiecki panteon

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 05.10.2013 | Komentarze 0

Pewnego letniego dnia przeczytałem w lokalnej gazecie o ciekawej inicjatywie właściciela firmy z Tomaszówka urządzenia na skraju lasu obok swojego zakładu łowieckiego panteonu w postaci drewnianych rzeźb. Postanowiłem niezwłocznie tam pojechać. Po miesiącu udało mi się zrealizować to zamierzenie. Panteon składa się z kapliczki poświęconej św. Hubertowi oraz czterech drewnianych postaci: św. Eustachego, św. Idziego, rzymskiej bogini łowów Diany i słowiańskiej Dziewanny. Figura św. Eustachego jest podpisana, co znacznie ułatwia jego identyfikację. Drogą eliminacji można wytypować, która z rzeźb prezentuje św. Idziego. Rozróżnienie Diany od Dziewanny przerastało już niestety moje możliwości intelektualne. Łowiecki panteon uzupełniają tablice opisujące działalność firmy, ukazujące ośrodek hodowli żubrów w Spale oraz przedstawiające charakterystykę gminy Sławno. Po zapoznaniu się z ważkimi informacjami umieszczonymi na tablicach wracałem do domu pełen wrażeń, w czym dopomógł mi napój energetyzujący w czarnej puszce, który dał mi siłę bestii.

Pomnik upamiętniający miejsce straceń Polaków w czasie II wojny światowej © Ziutoslaw


Tablica pamiątkowa © Ziutoslaw


Budowa boiska treningowego przy KS Lechia Tomaszów © Ziutoslaw


Stare dęby przy drodze z Tomaszowa do Opoczna © Ziutoslaw


Kapliczka Św. Huberta w Tomaszówku © Ziutoslaw


Kapliczka św. Huberta © Ziutoslaw


Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa © Ziutoslaw


Figury św. Idziego, rzymskiej bogni łówów Diany, słowiańskiej Dziewanny i św. Eustachego © Ziutoslaw


Leśne wyrobisko w okolicach Tomaszówka © Ziutoslaw


Modrzewiowy kościół św. Marcina w Białobrzegach z 1746 r © Ziutoslaw


Dzwonnica przy kościele w Białobrzegach z początku XX w © Ziutoslaw


Opona na przejeździe kolejowym w Białobrzegach © Ziutoslaw


Widok na Pilicę © Ziutoslaw


Studzienka na ul. Spalskiej w Tomaszowie Maz © Ziutoslaw


  • DST 49.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 16.33km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piląc nad Pilicę

Wtorek, 27 sierpnia 2013 · dodano: 21.09.2013 | Komentarze 0

Po powrocie z krajów nadbałtyckich odkryłem na nowo nasz piękny kraj. W porównaniu z Litwą i Łotwą Polska prezentuje się bowiem nad wyraz korzystnie. Przekroczywszy w drodze powrotnej polską granicę poczułem się jak w innym, lepszym i bardziej kolorowym świecie (pełnym przydrożnych reklam, które w trzech nadbałtyckich krajach należą do rzadkości). Szczęśliwy, że ponownie znalazłem się na ziemi przodków, postanowiłem jeszcze intensywniej rozkoszować się ojczystymi krajobrazami. W tym właśnie celu wybrałem się na przejażdżkę rowerową do Spały na poszukiwania legendarnej sosny na szczudłach, którą widywałem wiele razy w internecie lecz nigdy na żywo. Rzeczoną sosnę udało mi się odnaleźć na urwistym brzegu Pilicy niedaleko za Grotą Św. Huberta. Zrobiwszy obowiązkowych kilku zdjęć, pojechałem w kierunku ścieżki crossfit, której niedawne otwarcie uświetnili swoją obecnością państwo Królikowscy. Niestety jazda ścieżką nie należy do przyjemności ze względu na sypki piach pokrywający nawierzchnię oraz leżącą na drodze zużytą oponę. Za to na końcu można relaksować się ćwiczeniami na siłowni umiejscowionej na świeżym powietrzu oraz czytaniem o leśnych ciekawostkach opisanych na kilku tablicach. Wracając do domu, zastanawiałem się na co komu zagraniczne wojaże, skoro w najbliższej okolicy można znaleźć tak wiele atrakcyjnych i niezwykłych miejsc.

Sosna na szczudłach w Spale © Ziutoslaw


Sosna na szczudłach © Ziutoslaw


Widok na Pilicę w okolicach Spały © Ziutoslaw


Opona na ścieżce crossfit w Spale © Ziutoslaw


Siłownia przy Nadleśnictwie Spała © Ziutoslaw


Czy dzięcioł może mieć wstrząs mózgu? © Ziutoslaw


  • DST 35.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 17.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śladami zamierzchłej przeszłości

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 26.07.2013 | Komentarze 0

Po obudzeniu się i skonstatowaniu, że pogoda za oknem jest wysoce adekwatna do odbycia ekspedycji rowerowej, wstałem niezwłocznie, zjadłem śniadanie, sporządziłem mapkę do urządzenia GPS w telefonie i wyszedłem z domu. W pierwszej kolejności udałem się na działkę, gdzie objadłem z krzaków i drzewek wszystko, co nadawało się zjedzenia, aby posilić się przed podróżą. Następnie usiadłem na ławce i przez chwilę kontemplowałem piękno otaczającej przyrody. Po tych wstępnych zabiegach byłem gotowy do podróży, podczas której odwiedziłem miejsca przesycone duchem staropolskiej historii i słowiańskiej przeszłości. Były to między innymi dwa przecudnej urody zabytkowe kościoły w Rososze i Będkowie. Jednak prawdziwym celem mojej wyprawy było tajemnicze wzniesienie położone nad Wolbórką przy drodze wylotowej z Będkowa w kierunku na Moszczenicę, o którym dowiedziałem się od wujka Google. Obiekt pierwotnie uważany za grodzisko wczesnośredniowieczne po przeprowadzeniu badań w latach 1988-1989 okazał się kopcem usypanym pod budowę dworu w XVIII wieku z inicjatywy byłego właściciela Będkowa biskupa T. Dębińskiego.

Kościół św. Zygmunta w Rososze z 1762 r © Ziutoslaw


Kościół w Rososze © Ziutoslaw


Garść informacji o kościele w Rososze © Ziutoslaw


Staw w Będkowie © Ziutoslaw


Kościół Narodzenia NMP w Będkowie z 1462 r © Ziutoslaw


Kościół w Będkowie © Ziutoslaw


Kościół w Będkowie © Ziutoslaw


Kościół w Będkowie - tablica fundacyjna rodziny Spinków z herbami Abdank, Prus i Jastrzębiec © Ziutoslaw


Kościół w Będkowie - wnętrze © Ziutoslaw


Garść informacji o kościele w Będkowie © Ziutoslaw


Grodzisko w Będkowie © Ziutoslaw


Elektrownia hydro-wiatrowa © Ziutoslaw


Gołąb przy drodze © Ziutoslaw


Budynek nastawni kolejowej w Czarnocinie © Ziutoslaw


Przykład specyficznego lokalnego poczucia humoru © Ziutoslaw


Łódzki szlak rowerowy © Ziutoslaw


Olszowa - zabytek klasy zerowej © Ziutoslaw


Fabryka Kreisel w Ujeździe © Ziutoslaw


Fioletowe kwiatki © Ziutoslaw


  • DST 44.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 17.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez błoto nad wodę

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 0

Kolejna wycieczka z cyklu "trasy przeze mnie lubiane i uczęszczane" przypadła w szczytowym okresie pylenia traw, co uzmysłowiłem sobie dobitnie po kilku kilometrach jazdy. Mój delikatny nos został bezceremonialnie zaatakowany przez zdradliwe pyłki, wskutek czego zaczął wydzielać wodnistą substancję w dużych ilościach. Po dojechaniu do Tomaszowa poczułem nieodpartą chęć kichania, czemu dałem kilkakrotnie upust, wzbudziwszy tym sposobem zainteresowanie, a nawet przestrach okolicznej ludności. Być może pod wpływem kontaktu z przepiękną nadpilicką przyrodą w okolicach Nagórzyc objawy zniknęły. Pojawiły się natomiast przede mną przeszkody terenowe w postaci wielkich kałuż i błota pokrywających drogę prowadzącą nad Pilicę. Pomimo tych niespodziewanych komplikacji, udało mi się dotrzeć nad zalew, gdzie mogłem rozkoszować się relaksem nad jego błękitno-zielonkawą wodą.

Ceramiczne imperium w Tomaszowie Mazowieckim © Ziutoslaw


Wyrwa przy ścieżce rowerowej do Nagórzyc © Ziutoslaw


Budowa przy grotach w Nagórzycach © Ziutoslaw


Przyszły budynek administracyjno-usługowy © Ziutoslaw


Budowa parkingu przy grotach w Nagórzycach © Ziutoslaw


Trudny teren © Ziutoslaw


Przeszkoda terenowa © Ziutoslaw


Wodogrzmoty na Pilicy © Ziutoslaw


Ruch na Zalewie Sulejowskim © Ziutoslaw


Przystań na Zalewie Sulejowskim © Ziutoslaw


Legendarna figura Kościuszki z Ujazdu © Ziutoslaw


  • DST 41.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 17.57km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosenna peregrynacja

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 0

Po długiej i srogiej zimie, która na wiele dni okryła ziemię grubą pokrywą śnieżną, nadeszła wiosna, a z nią burze gwałtowne i deszcze obfite. Wszystko to mogło skutecznie zniechęcić wszystkich mających oskomę na rowerowe wojaże do wyruszenia w teren. Przygniatający mnie dodatkowo natłok zadań i obowiązków pozwolił mi na krótki wypad dopiero na początku czerwca. Na pierwszy ogień poszła trasa przeze mnie znana i lubiana, czyli droga do Spały, gdzie odwiedziłem dwa żelazne punkty wycieczek - kościół oraz żubra, przy którym mocno rypały komary, co skłoniło mnie do odwrotu. W drodze powrotnej udało mi się odnaleźć (co z resztą nie było trudne) nagrobek hrabiny Wielopolskiej, niedaleko którego tajemnicze obrzędy odprawiała grupka turystów, nic nie robiących sobie z fruwających dookoła skrzydlatych krwiopijców.

Jako że sam kościółek miałem już przyjemność uwiecznić na fotografiach podczas jednej z wcześniejszych wycieczek, tym razem swoje zainteresowania zwróciłem w kierunku jego otoczenia.

Za kościołem w Spale © Ziutoslaw


Kaplica polowa AK w Spale © Ziutoslaw


Kaplica polowa AK z bliska © Ziutoslaw


Żubr spalski © Ziutoslaw


Grób hrabiny Wielopolskiej w Spale © Ziutoslaw


Grób hrabiny Wielopolskiej © Ziutoslaw


Bociany w gnieździe © Ziutoslaw


  • DST 18.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 13.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienna inspekcja 3

Piątek, 23 listopada 2012 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

Aby zwieńczyć i ukoronować serię jesiennych inspekcji, udałem się tym razem w kierunku zachodnim celem zbadania sytuacji społeczno-gospodarczo-przyrodniczej na tamtejszych terenach. Obiektem mojego zainteresowania były wsie Wykno i Łączkowice. W Łączkowicach impulsem do nagłego odwrotu stał się dla mnie zmierzający ku mojej osobie czarny szczekający czworonóg widocznie niezadowolony z mojej gospodarskiej wizyty. W drodze powrotnej spotkałem jeszcze jednego przedstawiciela tego awanturniczego gatunku, jednak ze względu na jego mizerne rozmiary, tylko mnie rozśmieszył. Odwiedziłem następnie pozostałości cmentarza ewangelickiego w Wyknie oraz tamtejszą górę piachu i ruszyłem ku domowym pieleszom, kończąc tym samym sezon rowerowy obfitujący w ciekawe wycieczki i niezwykłe przygody.

Ambona myśliwska w Łączkowicach © Ziutoslaw


Góra piachu w Wyknie © Ziutoslaw


Sosna na szczudłach © Ziutoslaw


Dużo drewna © Ziutoslaw


  • DST 32.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 13.71km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienna inspekcja 2

Czwartek, 15 listopada 2012 · dodano: 22.11.2012 | Komentarze 0

Po udanej lustracji węzła Tomaszów Centrum postanowiłem zbadać sytuację na węźle Lubochnia. Dojechawszy do miejscowości, skierowałem się w stronę fragmentu dawnej "gierkówki", który po wybudowaniu trasy S8 pozostał poza śladem nowej drogi. Ruch jest tutaj niewielki i bez problemu można jechać poboczem. Początkowo planowałem przejechać przez węzeł Lubochnia wiaduktem, jednak przyjrzawszy się szerokości jezdni, zrezygnowałem z tej opcji na rzecz bocznej drogi biegnącej wzdłuż podjazdu na wiadukt. Droga ta skończyła się niespodziewanie pod wiaduktem i musiałem zawrócić jak niepyszny. Przejechałem pod trasą S8 najbliższym przejazdem i dotarłem do drogi Lubochnia - Glinnik. W tym miejscu mamy do czynienia z ciekawym zjawiskiem: dawna dwujezdniowa "gierkówka" przechodzi w wąską, jednopasmową drogę serwisową. Obejrzawszy dokładnie ten drogowy fenomen, wróciłem do domu zadowolony z tego niezwykle owocnego rekonesansu.

Mgły nad Nowym Olszowcem © Ziutoslaw


Droga serwisowa przy S8 © Ziutoslaw


Dawna "gierkówka" w Lubochni © Ziutoslaw


Poniżej nie lada gratka dla wszystkich tropicieli przeszłości i zwiadowców historii - droga S8 w Lubochni, stan z czerwca i listopada 2012 r.

Przy drodze S8 w Lubochni © Ziutoslaw


Kościół p.w. św. Michała Archanioła W Lubochni (1914-1920 r.) © Ziutoslaw


W drodze powrotnej nawiązałem kontakt z naturą w postaci kontaktu wzrokowego z koniem.

Konie za krzakami w jesiennym słońcu © Ziutoslaw


Gmina Ujazd przyjazna inwestorom © Ziutoslaw