Info

Więcej o mnie.








Znajomi
Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Czerwiec3 - 0
- 2016, Maj5 - 1
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień4 - 0
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj3 - 2
- 2015, Kwiecień2 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik4 - 1
- 2014, Wrzesień4 - 1
- 2014, Sierpień4 - 0
- 2014, Lipiec1 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 2
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień2 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 0
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Wrzesień2 - 0
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj1 - 0
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2011, Październik1 - 3
- 2011, Wrzesień2 - 0
- DST 39.00km
- Czas 02:31
- VAVG 15.50km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Najlepszy sport na świecie
Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 21.08.2015 | Komentarze 0
Tym razem tułaczy los wiecznego wagabundy rzucił mnie w leśne ostępy położone pomiędzy Wolborzem a Zalewem Sulejowskim. Po przekroczeniu trasy S8 i minięciu wsi Żarnowica Duża wjechałem do wielkiego, ciemnego lasu nieświadom doniosłości wydarzeń, które wkrótce miały stać się moim udziałem. Jadąc przez las, spostrzegłem, że w powietrzu unosi się robactwo w dużych ilościach, zatem postanowiłem założyć na nos okulary przeciwsłoneczne, które skrywałem do tej pory w kieszeni. Wyjąwszy je, zorientowałem się, iż spadła mi na ziemię chustka służąca do ich czyszczenia, toteż niezwłocznie zawróciłem celem jej podniesienia. Wtedy na horyzoncie zamajaczyła mi sylwetka rowerzysty niespiesznie zmierzającego w moim kierunku. Gdy podjechał bliżej, wywiązała się między nami krótka acz bardzo treściwa rozmowa, którą zapamiętałem w całości, dzięki czemu pozwolę sobie ją tutaj przytoczyć:Leśny Rowerzysta: - Dzień dobry!
Ja: - Dzień dobry!
Leśny Rowerzysta: - Najlepszy sport na świecie!
Ja: - Dokładnie!
Następnie rowerzysta zjechał w boczną ścieżkę i zniknął w zaroślach, a ja zacząłem zastawiać się nad przesłaniem, jakie mi przekazał. Tajemniczy jeździec znikąd zawarł w czterech krótkich słowach całą kwintesencję i istotę kolarstwa. Czuć w nich było radość płynącą z podróżowania na dwóch kółkach, szczęście wynikające z kontaktu z naturą, zachwyt nad otaczającym światem, uczucie wolności, wiatr we włosach, zapach przydrożnych kwiatów i leśnego runa. Stałem tam jeszcze chwilę, rozmyślając nad naszą wiekopomną konwersacją, po czym stwierdziłem, że dalsze trwanie w bezruchu byłoby w tej sytuacji po prostu niestosowne. A zatem pojechałem dalej, dając po drodze świadectwo prawdzie objawionej mi przez człowieka z lasu.

Bociany na terenie Leśnego Ośrodka Edukacji i Rehabilitacji Zwierząt w Kole © Ziutoslaw
O istnieniu Leśnego Ośrodka Edukacji i Rehabilitacji Zwierząt w Kole przypomniałem sobie po obejrzeniu jednego z docinków emitowanego na antenie telewizji regionalnej programu "Prosto z lasu". Ośrodek istnieje od 2000 roku, ma dwie funkcje: edukacyjną (chodzi o edukację dzieci) i rehabilitacyjną (tu chodzi o zwierzęta). Tylko w zeszłym roku pracownicy Osady Leśnej w Kole uratowali 260 zwierząt, najwięcej było jeży i bocianów białych. Osadę prowadzi Paweł Kowalski - leśnik i nauczyciel, z wykształcenia grafik komputerowy, współtwórca przyrodniczego programu edukacyjnego "Zwierzątkowo".

Warchlaczek © Ziutoslaw

Lepiej nie podchodzić zbyt blisko © Ziutoslaw

Kozioł pod drzewem © Ziutoslaw

Zamyślony osiołek © Ziutoslaw

Owieczka, koziołek i włochate coś © Ziutoslaw

Ringstand 58c pośród zbóż w Nowej Wsi nad Zalewem Sulejowskim © Ziutoslaw

Droga nad Zalew Sulejowski © Ziutoslaw

Widok na zalew © Ziutoslaw

Zalew zza drzew © Ziutoslaw

Kapliczka Czarnieckiego w Wolborzu © Ziutoslaw
Kapliczka Stefana Czarnieckiego, zwana również "szwedzką", prawdopodobnie została wybudowana dla upamiętnienia zwycięskiej potyczki Polaków ze Szwedami w 1655 r. pod Wolborzem. Forma tej kapliczki wskazuje na jej XVIII-wieczną metrykę, ale być może jest ona efektem przebudowy starszej kapliczki.

Młyn wodny w Wolborzu © Ziutoslaw